Ma na imię Marta, choć mało kto kojarzy ją z tym imieniem. Wchodząc na jej blog nie powiecie "o fu, strasznie tu brzydko". Choć bylibyście już trochę bliżej prawdy, to tylko ze względu na jedno słowo. Fu, Funita, a dla nielicznych Marta już dziś w "Przedstawiamy...". Zapraszam!
Mam na imię Marta, w skrócie fu.
Niestety, nie mam w życiu żadnej pasji. Pasję to mają np. alpiniści. Ja mam tylko kilka uporczywych życiowych bzików i z potrzeby podzielenia się nimi, dania im upustu, powstał mój blog.
Kocham porcelanę. Europejską. Polską i skandynawską głównie. Tradycyjną i współczesną. Porcelana to czarodziejska jakość, kruche piękno, delikatna istota – moje całkowite przeciwieństwo i może dlatego tak mnie fascynuje :) Zaraz za porcelaną idzie sobie bardziej ogólne uwielbienie dla dobrego wzornictwa i designu... a może to jedno i to samo ;D
Kocham piękne wnętrza. Od tylu lat mieszkałam w „niepięknym”, że siłą rzeczy nie wytrzymałam i zainteresowałam się tym tematem. Oj, kilka dobrych lat upłynęło, zanim zebrałam się na odwagę i postanowiłam o nich pisać. Przygotowywałam się naprawdę rzetelnie, choć wiem, że zawsze pozostanę w tej dziedzinie radosnym amatorem. Wiem, co mi się podoba i o tym piszę. Bez żadnej pretensji do udzielania rad czy udawania architekta wnętrz. Wiem, że jestem zafiksowana na jednym, konkretnym stylu, nie znam się na innych.
Od pewnego czasu mogę bez wstydu pokazywać cząstkę naszego mieszkania po zmianach. Od A do Z zaprojektowanych przeze mnie w… paincie ;D Uszczęśliwia mnie to :)))
Kocham kolor. A właściwie jego użycie we wnętrzach właśnie, w modzie i przyrodzie (przyroda nie używa, ona tworzy, a my naśladujemy, wiem!). Na piękne, moim zdaniem, wykorzystanie koloru, zagranie nim, kompozycję, rzucam się jak koń na owies, a w oczach mam… no sami wiecie, co ;)
Kocham wzory. Miksować, wyławiać, zestawiać, przeciwstawiać – wiem, że to sztuka. Uczę się jej i wciąż się w tym czuję słaba. Ale próbuję, bo to lepsze, niż puzzle ;) Moja najnowsza ambicja, to mieć na kanapie armię najlepiej na świecie skomponowanych wzorzystych poduszek! I niech mnie redakcja Elle Decoration prosi o możliwość sfotografowania ich. A co tam, pozwolę ;D
Kocham koty. Tu powinien być tekst na jakiś milion linijek, o tej miłości właśnie. Ale każdy kociarz wie, co dokładnie by w tym tekście było. A nie-kociarz by się w głowę pukał :) Koty na moim blogu będą pojawiać się coraz częściej!
Kocham zdolnych ludzi, którzy tworzą. Jestem w nich zapatrzona jak przedszkolak, język na wierzchu normalnie! ;D Ciągle się od nich uczę i staram się raz na jakiś czas zrobić coś sama. Podpatrzyć, wykorzystać, przerobić :) DIY to świetna zabawa, a ja nade wszystko kocham zabawę! Czym zresztą innym, jak nie zabawą, jest blog?
Wnętrza, kolor, koty, design, porcelana, kulinaria, wzory, Skandynawia, inspiracje, DIY. To wszystko i jeszcze więcej staram się jakoś upchnąć na moim blogasku ;) Tak właśnie ma człowiek bez pasji, hihihi :D
Wygląda na bardzo ciekawe miejsce. Idę podziwiać.
OdpowiedzUsuńFu - super się czytało to wszystko !!! I bardzo się cieszę ,że tu Jesteś ♥ Bez Ciebie , Twoich kotów i miliarda zwariowanych pomysłów , świat byłby nudny :) Ściskam Kochana ♥ a Właścicielom bloga dziękuję za ten świetny wywiad - pozdrawiam Was ciepło
OdpowiedzUsuńJestem wzruszona :) Dziękuję za ten przemiły wstęp, za dobór zdjęć, a przede wszystkim za zaproszenie mnie do wspólnej zabawy!
OdpowiedzUsuńFajnie jest zobaczyć siebie samą czyimiś oczami, i to zobaczyć pozytywnie :)
Jeszcze raz w tym miejscu przesyłam dla Was wielkie pozdrowienia i wyrazy podziwu nad Waszą cudną energią, pomysłami, konsekwencją. Wspaniały z Was team! :)))
Zaglądam, zaglądam a jakże i z przyjemnością oglądam :)))
OdpowiedzUsuńFu! - jak zwykle błyskotliwa ;) plus piękne, pozytywne foty na dobry początek tygodnia ;) Podglądam regularnie i nie zamierzam przestać! ach!
OdpowiedzUsuńFuu- buziaki! Uwielbiam nieustannie :)
OdpowiedzUsuńFu, Ciebie nigdy za wiele więc miło i tu Cię poczytać, buźka ! :)
OdpowiedzUsuńMartusia Fufusia jest super!!!:-)))
OdpowiedzUsuńCała nasza Funita. Najlepsza!! Wisienka na torcie. Ba, Fu jest i tortem i wisienką :))
OdpowiedzUsuńJak zawsze - radość czytania ! :)))
OdpowiedzUsuńtrzeba to jasno powiedzieć - blogosfera byłaby nudna bez naszej zakręconej jak ruski termos Fu!!!!
OdpowiedzUsuńI nawet pudełka od nas załapały się tutaj :D
OdpowiedzUsuń<3 super super
OdpowiedzUsuńuwielbiam tą dziewuchę! Słyszysz Fu?:) uwielbiam Ciebie!:***
OdpowiedzUsuńOch, Fu! Ale tu ładnie :)
OdpowiedzUsuńWymiękam :)
OdpowiedzUsuńJesteście najlepsi na świecie :)
Bardzo cenię, to tak przy okazji dodam, ludzi, którzy mówią DOBRE rzeczy, a nie tylko krzyczą o tych złych :)
I na krytykę, rzeczową, sensowną jestem gotowa zawsze!
Funta to fantastyczna dziewczyna :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawaim cieplo :)))
Fu, zmieniłabym raczej na FA, od fantastycznego wyczucia smaku i bardzo inspirujących połączeń. Dodaję do miejsc, w które będę wpadać częściej:)
OdpowiedzUsuńPięknie
OdpowiedzUsuńAJ LOW JU, FU!
OdpowiedzUsuń:-***
Genialne rzeczy, wspaniale ożywiają wnętrze :)
OdpowiedzUsuń